Statkiem po trawie, piechotą po Pasłęku
W sobotę 22 maja o godz. 8 rano wypłynęliśmy statkiem "Łabędź" na wody rzeki Elbląg, aby potem poprzez jezioro Drużno dopłynąć do Kanału Elbląskiego i jego pochylni. W programie wycieczki mieliśmy rejs statkiem z Elbląga do Buczyńca, zwiedzanie maszynowni w Buczyńcu, a potem Pasłęka. Zakończenie to ognisko z kiełbaskami w Parku Ekologicznym w Pasłęku. |
Pogoda była typowo wiosenna więc większość uczestników wycieczki została na górnym pokładzie, aby podziwiać widoki, natomiast najmłodsza część weszła pod pokład, gdzie przy stolikach mogła sobie rysować i bawić się. Naszym przewodnikiem była Henia, którą dzielnie wspierał kolega Bogusław. Po drodze opowiadali nam o mijanych miejscowościach i wioskach, również dogłębnie opowiedzieli o rezerwacie "Jezioro Drużno", który został ustanowiony w 1966 r. ze względu na ochronę miejsc lęgowych ptaków wodno-błotnych. Kiedy płynęliśmy po jeziorze rozpoznawaliśmy ptaki widziane ze statku. Poznaliśmy historię powstania Kanału Elbląskiego, którego budowę rozpoczęto w 1844 roku, a jego twórcą był Georg Jacob Steenke. Również swoją wiedzę przekazywali nam marynarze, którzy tę trasę mają "w małym paluszku". |
Kiedy dopłynęliśmy do pierwszej pochylni, wszyscy wyszliśmy na górny pokład, aby móc dokładnie zobaczyć jak statek płynie po trawie. Akurat przed nami sunął już statek, więc mieliśmy okazję zobaczyć jak to wygląda. A mianowicie statek podpływa pod wzniesienie, podjeżdża wózek, na którym statek jest cumowany, a następnie wózek poruszający się dzięki specjalnym linom porusza się po trawie. Jest to naprawdę niesamowity widok, kiedy statek porusza się po trawie, zwłaszcza jak się patrzy z burty statku. Podczas pokonywania pochylni można było zrobić sobie zdjęcie z kapitanem w jego kabinie i w jego czapce, z czego najchętniej korzystała żeńska część wycieczki. |
Tak pokonywaliśmy wszystkie pięć pochylni: Całuny, Jelenie, Oleśnicę, Kąty i Buczyniec. Wrażeń było co nie miara, ale najmłodsi już powoli zaczęli się nudzić. Za to starsi chłonęli widoki pełną piersią. I tak dopłynęliśmy do Buczyńca, gdzie zakończył się nasz rejs. Pożegnaliśmy się z bardzo miłą załogą, a następnie udaliśmy się do maszynowni, gdzie mogliśmy zobaczyć jak pracuje koło wodne, które napędza wózki, a właściwie porusza linę, na której umocowane są wózki. Ten widok i hałas zrobił na nas ogromne wrażenie. Następnie udaliśmy się do autokaru, który zawiózł nas do Pasłęka, gdzie czekała już Magda, aby oprowadzić nas po mieście. |
Kolejnym punktem w programie naszej wycieczki był Pasłęk - miasteczko niewielkie, acz niewątpliwie bardzo urokliwe. Naszą przewodniczką była kol. Magda, która mieszka w pobliżu tego miasta i jak się okazało zna je jak mało kto. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od części miasta zwanej "willową". Przy niej zachowało się kilka ciekawych XX-wiecznych budynków. Dalej gęsiego ruszyliśmy wąską ścieżyną wijącą się wzdłuż po stromym zboczu doliny rzeki Wąskiej. Po kilku minutach dotarliśmy do cmentarza żydowskiego. Jest on jedną z najlepiej zachowanych nekropolii wyznania mojżeszowego w tym regionie. Obecnie na cmentarzu znajduje się ponad sto miejsc pochówku, a zachowało się trzydzieści nagrobków, wykonanych przeważnie z piaskowca, reszta to obudowy lastrykowe. Zachowały się także liczne słupki, podstawy i cokoły. Napisy na niektórych macewach są już dziś w większości słabo czytelne. Są to inskrypcje zarówno w języku hebrajskim (awers), jak i niemieckim (rewers), zawierają także określenia czasu, zapisane według kalendarzy hebrajskiego i gregoriańskiego. |
Dalej weszliśmy w obręb murów miasta, by podziwiać jeden z najbardziej znanych i najpiękniejszych zabytków Pasłęka - Bramę Kamienną zwaną też Wysoką. Następnie powędrowaliśmy do kościoła p.w. Św. Bartłomieja, wybudowanego w XIV w. Na szczególną uwagę zasługuje piękny XVII-wieczny ołtarz, którego głównym motywem jest ukrzyżowanie uzupełnione scenami biblijnymi, ciekawostką jest to, że w tle widoczna jest XVII-wieczna panorama Pasłęka. Nasz wzrok przykuły również organy z XVIII w., oraz ambona z 1690 r. |
Następnie podeszliśmy pod ratusz, a potem do zamku gdzie usłyszeliśmy, jak to z krzyżakami tutaj było. Chociaż Magda informacji miała wiele czas naglił i udaliśmy się w dalszą wędrówkę. Przez Bramę Młyńską wyszliśmy poza obręb Starego Miasta podziwiając przypory murów miasta - a jest co podziwiać. Ponadto każdy dobry przewodnik terenowy i pilot wie, że są to najdłuższe i najlepiej zachowane mury w naszym województwie i w środku nocy obudzony wykrzyknie - mury Pasłęka mają 1200 m długości! W przepięknym słońcu podążyliśmy za Magdą w kierunku pięknej wieży ciśnień, obok której przycupnęła cerkiew greckokatolicka pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. |
Dalej w ostępy pasłęckich lasów uczestników wycieczki powiodła Jola, a Magda i druga Jola dopilnowały, aby zaopatrzenie na ognisko dotarło na czas. W nienaruszonych opakowaniach, choć głodne okrutnie, z poświęceniem dowiozły kiełbasę i świeży chleb. Po niedługiej chwili w Parku Ekologicznym płonęło ognisko, przy którym nastąpiła integracja wycieczki. Było pieczenie kiełbasek i chleba, szkoda że nie mieliśmy ziemniaków, były również piosenki turystyczne. |
Ten malowniczy zakątek pasłęckiej krainy już na początku XX wieku był wykorzystywany jako miejsce wypoczynku i rekreacji pasłęczan, podobnie jak nasza Bażantarnia. Podczas krótkiej wycieczki celem spalenia nadmiaru substancji tłuszczowych zawartych w posiłku podziwialiśmy ciekawy krajobraz z miejskim jeziorkiem, meandrującą niczym górski potok rzeką Wąską i licznymi dopływami, a także wąwozy, lasy, kanał, drogi, ścieżki. Na wieść o tym, że Park Ekologiczny leży w obszarze chronionego krajobrazu, naszym "stempelkarzom" zaświeciły się oczęta. |
I tak ciekawie upłynęła nam sobota. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspaniały humor, pozytywne nastawienie, uśmiech, a siłom natury za piękną pogodę, która zapewne była największą atrakcją naszej wyprawy. |
Alicja Gronek i Jolanta Bulak |
[wstecz] |
|