Napisali o nas…
Ulica Browarna – tam gdzie postęp wygrywa z sentymentalizmem - zobacz zdjęcia
„info.elblag.pl“ z 10 VIII 2013 r.
Kto z nas wie, że przez lata ulica ta nosiła nazwisko polsko-rosyjskiego działacza komunistycznego, twórcy i szefa pierwszych sowieckich organów bezpieczeństwa? A na jej rogu znajdowała się szkoła imienia małżeństwa Schichau? Kto pamięta jadłodajnię "Pod Lipkami"? I stary cmentarz żydowski? Zapewne niewielu. Ulica Browarna, bo o niej mowa, to obecnie krajobraz wielkiej budowy, a w zasadzie przebudowy jednego z najdłuższych – i najstarszych ciągów miejskich. Podczas dzisiejszego spotkania z przewodnikiem PTTK, wielu z obecnych pasjonatów dawnej historii Elbląga uświadomiło sobie, że na ul. Browarnej postęp z dużą przewaga wygra tu niedługo z dawnym czasem i sentymentalizmem. Zapraszamy na wędrówkę po ulicy. Browarnej.
Za nami kolejny, szósty już spacer elbląskimi ulicami, w ramach akcji „Przewodnicy zapraszają – sobota z przewodnikiem”, która związana jest z obchodami Roku Przewodników Turystycznych w PTTK.
Tematem dzisiejszego (10 sierpnia) spotkania była ulica Browarna, jej historia i ciekawostki. Deszczowa pogoda nie przeszkodziła pasjonatom elbląskiej historii spotkać się już o godzinie 10 rano pod Kościołem Bożego Ciała, od którego swoją opowieść rozpoczął Bogusław Warejko, przewodnik PTTK - Pierwotnie Kościół był kaplicą św. Jerzego, jednak nazwę zmieniono po pożarze w 1400 roku. – opowiada Bogusław Warejko. – Wtedy to, w skórzanej sakwie ocalały hostie. Uznano to za cud i nadano kościołowi nazwę pod wezwaniem Bożego Ciała.
W Elblągu do dnia dzisiejszego istnieje także inny kościół św. Jerzego - Znajduje się on na ulicy Bema, czyli dawnej Grobli Zewnętrznej i nie było sensu utrzymać dwóch kościołów pod tym samym wezwaniem – mówi przewodnik. - Kościół Bożego Ciała po wojnie był ruiną bez dachu, wcześniej posiadał piękny transept, ten jednak w czasie przebudowy został wyburzony, także ze względu na potrzebę poszerzenia ulicy.
W latach 80-tych kościół Bożego Ciała został przebudowany na Dom Spółdzielczy, z przepiękną więźbą dachową – Potem został on przekazany Kościołowi i teraz jest to Dom Kultury Katolickiej – wyjaśnia Bogusław Warejko.
Z tyłu za Kościołem znajdują się dawne Zakłady Mechaniczne, dawniej zakłady Schichau-Werke, które wykluły się z maleńkiej fabryki, którą w 1837 roku założył Ferdynand Schichau – Początkowo zatrudniał on jedynie 8 osób – opowiada przewodnik. - W zakładzie na początki remontowano m.in. maszyny rolnicze. Z biegiem lat zakład zaczął się rozwijać, a to dzięki inżynierowi Carlowi Ziese, zięciowi Schichaua, który doprowadził do największego rozkwitu tego zakładu.
W 1912 roku, w trzech stoczniach Schichaua: w Elblągu, w Gdańsku i w Pilawie (obecny Bałtijsk) zatrudnionych było 8,5 tys. osób - W tym czasie, w fabryce produkowano już okręty i inne statki pływające – opowiada Bogusław Warejko. - W 1917 roku zakład objął Carl Fridolf Carlson, ożeniony z córką Ziessego, Hildegardą, ale już w 1924 roku rządy w fabryce, po śmierci Carlsona, objęła jego żona - Prowadziła go aż do czasów upaństwowienia – mówi Warejko. - W późniejszej historii zakłady zapisały się niechlubnie zatrudniano tu jeńców wojennych i robotników przymusowych. W czasie II wojny światowej produkowano tu także kadłuby łodzi podwodnych.
Browarna, Aleja Kasztanowa, Carl Ziese Straße…
Nie każdy z nas wie, że w swojej długiej historii ulica Browarna miała kilka nazw – W średniowieczu nazywała się np. ul. Długa-Niska, potem zmieniono jej nazwę na Niska, a ulice boczne do niej, choćby Pływacka czy Dolna, nosiły nazwę Pierwsza Niska i Trzecia Niska – wymienia przewodnik. - Ulica nazywała się również Aleją Kasztanową, a przed wojną Carl Ziese Straße. Po wojnie także przyjmowała kilka nazw: 3 Maja, Dzierżyńskiego, by na końcu stać się ulicą Browarną.
Na rogu ulicy Browarnej i Robotniczej stoi obecnie elbląskie Gimnazjum nr 9 – Kiedyś była to szkoła podstawowa nr 7 Schichau Elisabethschule – mówi przewodnik. – Dziś do zabytkowego budynku doposażono piękną salą gimnastyczną.
Pływacka, Różana, Dolna
Spacerujemy dalej. W zacinającym deszczu dochodzimy do ul. Pływackiej, która kiedyś nosiła nazwę Pierwsza-Niska - Znajduje się tu wjazd do dawnego Zamechu, a w tej chwili właściwie do El-Zamechu i jest to jedna z części, która ocalała po dawnych Zamachu. To tu znajduje się hala nr 20 służąca ówcześnie do montażu turbin, w której wybuchł pożar, o który posądzono początkowo grupę Francuzów. To w związku z upamiętnieniem tego zdarzenia postawiono w Elblągu obelisk im. Ofiar Sprawy Elbląskiej – opowiada nasz przewodnik.
Obok obeliska, znajduje się budynek dworca Elbląg-Miasto - Torowisko przecinało wtedy obecne ulice: Grunwaldzką, 3 Maja, parking przy Urzędzie Miejskim, wchodziło w ul. Ratuszową, przez ul. Winną, aż do obecnej Zacisze i kończyły się przy Stoczniowej – opowiada Warejko. - Linia kolejowa praktycznie przebiegała przez Centrum miasta. Z kolei do stacji Elbląg-Zdrój tory przechodziły przez most zwodzony, który przebiegał przez teren Zamachu.
Dalej ulicą Browarną dochodzimy do jej kolejnej odnogi – ulicy Różanej - Kiedyś nosiła ona nazwę Mała Różana, a obecna Jaśminowa była ulicą Dużą Różaną – opowiada przewodnik. - Obok ulicy Różanej wzdłuż Browarnej ciągnie się szereg ciągle pięknych, starych kamienic z fasadami z ostatnimi zachowanymi na niektórych nich ozdobami. Dziś są to budynki zaniedbane, przed wojną wiele z nich ozdobione było pięknymi malowidłami, lub kafelkami.
Zajezdnia Tramwajowa i Straż Pożarna – twarz elbląskiej historii
Budynek Straży Pożarnej nr 2 został przeniesiony na ulicę Browarną w latach 20-tych XX wieku - Poprzednia zajezdnia znajdowała się przy ul. Szpitalnej. Kiedyś była ona główną siedzibą, zanim nie wybudowano strażnicy przy ul. Bema. Wieżyczkę, która znajduje się po lewej stronie budynku straży dobudowano jako ćwiczebną, do doskonalenia rzemiosła strażackiego – wyjaśnia Bogusław Warejko. - Niższe piętra budynku zostały wybudowane przed II wojną światową. Potem kolejne piętro dobudowano.
O wiele dłuższa jest historia elbląskich tramwajów. Te mają już przeszło 100 lat; pierwsza linia ruszyła w naszym mieście w 1895 roku – Biegła ona z Dworca do zakładów Schichaua i miała niemal 4 km, potem sukcesywnie ją rozbudowywano – opowiada przewodnik. - Elbląg jest jednym z nielicznych miast na ziemiach odzyskanych, gdzie nie zlikwidowano tramwajów, dzięki temu jesteśmy proekologiczni, bardziej niż wiele innych miast Polski.
Ze wznowienia linii tramwajowej nie zrezygnowano po II wojnie światowej - W 1945 roku do Elbląga przyjechała grupa warszawskich tramwajarzy w celu uruchomienia linii po wojnie. Ruch całkowicie został przywrócony w 1946 roku – dodaje Warejko. - Sama hala tramwajowa, gdzie „stacjonują” popularne przecinaki, z półokrągłym dachem, jest jedynym takim, najpiękniejszym zabytkiem europejskim.
Na pewno elblążanie pamiętają także restaurację „Pod lipkami” - „Mordowienkę”, w której jednak można było dobrze zjeść i wypić – śmieje się nasz przewodnik. - Obecnie budynek zajęła Vectra.
Nieco dalej znajduje się budynek Urzędu Morskiego Oddział w Elblągu, który w powojennych czasach służył za bibliotekę. A w ul. Grażyny znajdowała się fabryka kamieni młyńskich i cegieł piaskowych. Obecnie kamienie z tej fabryki można znaleźć na terenie Hotelu Młyn.
Mijamy Centrum Tańca „Promyk” - Kiedyś znajdowało się tu kino Budowlani. Po likwidacji iluzjonu, w budynku mieściła się sala ćwiczeń Zespołu Ziemi Elbląskiej, gdzie m.in. grał Mieczysław Dzierzba – opowiada przewodnik.
Dalej, na rogu mostu Unii Europejskiej, ulic Browarnej i Rechniewskiego znajduje się skwer zieleni, na którym kiedyś znajdował się stary cmentarz żydowski, zlikwidowany przez Niemców w 1934 roku - Na tej ulicy nie ma niestety typowych budowli żydowskich, które można np. obserwować w Gdańsku, gdzie widać zabudowania z charakterystycznymi kolumienkami na szczytach, w których umieszczano przestrzenną Gwiazdę Dawida – mówi przewodnik. - Tego typu budowle zwane świdermajerem widać szczególnie pod Warszawą, w okolicach np. Otwocka czy Świdra. Dziś o cmentarzu przypomina jedynie tablica pamiątkowa.
Browar – nasz elbląski
Zbliżamy się do końca naszej wędrówki. Mijamy pierwsze zabudowania Browaru Elbląskiego – Te tereny zostały w XVI wieku wykupione przez kampanię wschodnią, jako tereny rekreacyjne poza miastem – opowiada Warejko. -Tu właśnie znaleziono źródła tzw. dobrej wody.
Obok ujęcia wody, z której czerpie obecnie browar, znajduje się mały budynek kiedyś służący dyrekcji browaru, a jeszcze wcześniej – przedszkolu i żłobkowi - Dawne Elbląskie Zakłady Piwowarskie należały przez szereg lat do różnych zjednoczeń, m.in. do gdańskiego i warszawskiego – wyjaśnia Bogusław Warejko. - W latach przebudowy ustrojowej zostały zakupione przez australijską spółkę i browar nosił nazwę spólki Elbrewery. Z ulicy widać budynek dawnej słodowni, gdyż kiedyś elbląski browar sam wytwarzał słód jęczmienny, a jego przeszklona część ukazuje swoim widzom warzelnię i zbiorniki unitanków, wybudowane dopiero w latach 90-tych.
Lata temu, po prawej stronie ulicy Browarnej, naprzeciwko Browaru stał Pałacyk – tzw. mała willa Carla Ziese. Ten ozdobny domek także zniknął cicho i bez śladu, bowiem w tym miejscu będzie przebiegała druga nitka drogi nr 503. W pamięci pierwszych polskich powojennych mieszkańców Elbląga utrwalił się za to obraz obszernej willi, która stała pośrodku dzisiejszego Parku Modrzewie i która także należała do Ziese. Pałacyk nie przetrwał jednak wojennej zawieruchy - był nieustannie plądrowany i dewastowany. Ostatecznie władze podjęły decyzję o jego rozbiórce.
Historia zatoczyła koło
Obecnie w Parku Modrzewie z kompleksu willi Ziesse zachował się jedynie budynek stróżówki, wcześniej służący elbląskim harcerzom, teraz zajmowany przez jedną z firm ochroniarskich – Osobiście uważam, że willę można było odbudować - mówi Bogusław Warejko. - Podobnie było z naszym elbląskim Starym Miastem, które po wojnie można było zrekonstruować zdecydowano jednak, że cegła z elbląskiej starówki posłuży do odbudowania - według różnych źródeł - Warszawy i częściowo – gdańskiej starówki. Ale to już osnowa zupełnie innej historii – zamyśla się nasz przewodnik.
Mamy ostatnią szansę zapamiętać ulicę Browarną taką, jaką była przez laty. Bowiem postęp z dużą przewaga wygra tu niedługo z dawnym czasem, historią i sentymentalizmem. Parafrazując myśl ks. Jana Twardowskiego - „Spieszmy się oglądać elbląskie zabytki…” – gdyż szybko znikają. Wraz z nimi znika także część Elbląga – stanowiąca serce, tkanki i szkielet, całą strukturę naszego miasta.
Aleksandra Szymańska
Link do artykułu: Ulica Browarna – tam gdzie postęp wygrywa z sentymentalizmem - zobacz zdjęcia