W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej „Polityce Cookies”.
Akceptuje (nie pokazuj więcej tego komunikatu).

Napisali o nas…

Rower daje mi zdrowie


„Dziennik Elbląski“ nr 189 z 16 VIII 2005 r.

Gdy się czujesz źle, wsiądź na rower - radzi Bogusław Monczyński z Kalisza, uczestnik 54 Centralnego Międzynarodowego Zlotu Turystów Kolarzy PTTK „Ziemia Elbląska 2005“.

Zlot kolarzy rozpoczął się oficjalnie w niedzielę na placu Jagiellończyka i potrwa do 20 sierpnia. Bierze w nim udział prawie 400 osób z różnych stron Polski, a także z Niemiec. Turyści kolarze mają swoją bazę w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Kamiennicy Elbląskiej. Stamtąd wyruszają codziennie na wycieczki rowerowe po okolicach Elbląga.

Niektórzy turyści przyjechali na miejsce zlotu na rowerach, inni przywieźli je pociągiem lub na dachu samochodu. Bogusław Monczyński dojechał na zlot na rowerze.

- Już od 8 sierpnia jestem na rowerze - mówi. - Przyjeżdżając na zlot robię trasę papieską. - Turystyka rowerowa daje mi radość, zadowolenie z życia, uśmiech na twarzy, oderwanie od codziennych problemów. Mam 52 lata i na kondycję nie narzekam. Potrafię dziennie przejechać rowerem 150 km bez większego wysiłku.

Elżbieta Skrzypczyńska przyjechała na zlot z Zielonej Góry.

- Babcią już jestem i jeżdżę na rowerze. Rower daje mi zdrowie - mówi. - Nauczyłam się na nim jeździć dopiero w roku 1997. Jakoś tak sama się zebrałam i polubiłam tę jazdę. To jest taka odskocznia od pracy siedzącej. Człowiek odpoczywa aktywnie.

- Dwie rzeczy trzymają mnie przy życiu, rower i po przejechaniu na nim stu kilometrów dwa piwa. I tak kręcę - mówi 49-letni Józef Siejda z Katowic, emerytowany górnik. - 25 lat przepracowałem pod ziemią. Nic nie widziałem. Teraz zwiedzam na rowerze całą Polskę.

W zlocie biorą udział również całe rodziny. Państwo Korenkiewiczowie przyjechali ze Szczecina z dwoma córkami. Młodsza córka - Monika ma 13 lat. Kiedy była małą dziewczynką, rodzice wozili ją w foteliku przymocowanym do bagażnika rowerowego. Gdy skończyła 10 lat zaczęła jeździć samodzielnie na rowerze. W tym roku jej dzienny rekord wynosi 70 km.

- Dzieci jeżdżą z nami od maleńkości - mówi Anna Korenkiewicz, mama Moniki. - A ja jeżdżę od studiów. Męża też na rowerze poznałam, na zlocie w Słupsku.

Najstarszy uczestnik tegorocznego zlotu rowerowego ma 85 lat, najmłodszy - 5 lat.

Karolina Krajewska

Rower daje mi zdrowie

powrót do: napisali o nas