W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej „Polityce Cookies”.
Akceptuje (nie pokazuj więcej tego komunikatu).

Napisali o nas…

Ołtarz na kajaku


„Dziennik Elbląski“ nr 136 z 14 VI 2005 r.

40 kilometrów w dwa dni przepłynęli uczestnicy II Elbląskiego Spływu Papieskiego z Malborka do Elbląga. Najmłodszym uczestnikiem spływu była sześcioletnia Marcelinka.

Zainteresowanie organizowanym po raz drugi spływem, którego celem jest m.in. uczczenie wizyty papieża Jana Pawła II w Elblągu, było tak duże, że organizatorom zabrakło dla wszystkich kajaków.
- W pierwszym spływie organizowanym w ubiegłym roku wzięło udział ok. 30 osób. Teraz było ponad 50 chętnych - dowiedzieliśmy się w organizującym spływ Kajakowym Klubie Turystycznym Drużno w Elblągu.

Wędkarze na trasie
W piątek uczestnicy spływu wyjechali z Elbląga do Malborka, gdzie spędzili noc. - W sobotę ok. godz. 12 wyruszyliśmy z Malborka do Wiercin, gdzie zatrzymaliśmy się na kolejny nocleg - opowiada Katarzyna Szustek z KKT Drużno. - W tym dniu przepłynęliśmy 23 kilometry, a na trasie, oprócz wędkarzy, nie spotkaliśmy nikogo. W sumie dotarcie do Wiercin zajęto nam ok. sześciu godzin.
W Wiercinach odbyły się m.in. konkursy dla uczestników spływu. - Rozbiliśmy się na polu namiotowym, a gościny użyczyła nam także miejscowa szkoła podstawowa - mówi Katarzyna Szustek.

Krzyż z wioseł
W niedzielę rano, przed wypłynięciem do Elblaga, uczestnicy spływu wzięli udział w mszy polowej. Za ołtarz służył przewrócony kajak, oparty na dwóch siedzeniach. - Krzyż zrobiony był z dwóch wioseł. Tak właśnie było podczas spływów, w których uczestniczył wtedy jeszcze Karol Wojtyła, a potem Ojciec Święty - opowiada Szustek. - Udział w takiej mszy to było niecodzienne i duże przeżycie.
W niedzielę kajakarze w drodze do Elbląga pokonali kolejne 17 kilometrów i zajęło im to ok. pięciu godzin. Uczestnicy zadowoleni byli z pogody, chociaż bywała zmienna. - Nie było tak strasznie jak to zapowiadali w telewizji - mówią. - Pogoda była zmienna, ale z przewagą słońca, chociaż także padało i nawet mieliśmy grad.
Za rok odbędzie się kolejny spływ.

Arkadiusz Kolpert
a.kolpert@dziennikelblaski.pl

Ołtarz na kajaku

powrót do: napisali o nas