W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej „Polityce Cookies”.
Akceptuje (nie pokazuj więcej tego komunikatu).

Napisali o nas…

Wędrówka narciarska na północy


„Gołdap z bliska“ nr 1 - I 2009 r.

Wspomnienia wieloletniego uczestnika

W dniach 24-31 stycznia odbywa się XL Jubileuszowy Ogólnopolski Rajd Narciarski „Wędrówki Północy“. Jedna z tras rajdu prowadzi po Puszczy Rominckiej i Mazurach Garbatych, a uczestnicy będą przebywać w Gołdapi i okolicach przez cztery dni. Warto więc przypomnieć historię tej ciekawej imprezy. „PIERWSZA WĘDRÓWKA PÓŁNOCY“ (tak to się wtedy nazywało) była zorganizowana w 1962 r. z inicjatywy Komisji Turystyki Narciarskiej Zarządu Wojewódzkiego PTTK w Białymstoku. Niestety, nie mamy o niej informacji - może starsi mieszkańcy regionu coś pamiętają. „DRUGA WĘDRÓWKA PÓŁNOCY“ w 1963 r. odbyła się na trasie z Olecka do Gołdapi - wiadomo o tym na pewno, ponieważ uczestniczył w niej Ryszard Gołubowski z Białegostoku, który bierze udział również w tegorocznym rajdzie. Czterdzieści sześć lat spina te dwa wydarzenia - piękna rzecz!

Kol. Gołubowski wspomina, że VI „WĘDRÓWKA“ odbyła się w 1969 r. między Gołdapią i Suwałkami. Numeracja kolejnych rajdów nie pokrywa się z latami, ponieważ kiedy brakowało śniegu, rajd się nie odbywał. Pierwszy raz wziąłem udział w IX „Wędrówkach Północy“ (nazywały się już tak, jak obecnie) w 1977 r. Trzydniowa trasa wiodła z Olecka przez Golubie Wężewskie i Nasuty do Gołdapi. Prowadziłem drużynę Klubu Narciarskiego „Ślad“ z Elbląga. Obecnie kierownik trasy prowadzi wszystkich narciarzy za sobą. Wówczas wymagano, aby każda drużyna wędrowała samodzielnie. Wyznaczaliśmy azymut na jedyny w okolicy bar w Sokółkach. „Zaliczyliśmy“ Cisowy Jar i Szeską Górę. Warunki narciarskie były bardzo dobre. Organizatorzy przygotowali noclegi w szkołach na słomie lub wojskowych materacach. Śpiwory mieliśmy ze sobą, wędrowaliśmy z całym „dobytkiem“ w plecakach. W kolejnych latach wędrowało się między Gołdapią i Suwałkami, start i meta były naprzemian w tych miastach.

Pamiętam, że po zakończeniu IX Rajdu w sobotę, nocowaliśmy w czynnym jeszcze wówczas schronisku PTTK w Gołdapi, a w niedzielę zrobiliśmy z drużyną wycieczkę do Puszczy Rominckiej przez zamarznięte jezioro Gołdap. Surowy klimat, zimowy krajobraz Mazur Garbatych i Puszczy Rominckiej, poznanie ciekawych ludzi - wszystko to spowodowało, że odtąd nie było zimy bez mojego udziału w „Wędrówkach Północy“. Mijały lata i kolejne rajdy. Od 1981 r. zacząłem prowadzić trasy rajdowe, potem zająłem się też szkoleniem przodowników turystyki narciarskiej PTTK. Kilku z nich też „wsiąkło“ w rajd i prowadzi samodzielnie trasy. I tak doczekałem się czterdziestego rajdu, na którym pierwszy raz nie prowadzę żadnej grupy. Chyba z racji wieku („stuknęło“ mi 76 zim...) zrobili mnie honorowym kierownikiem rajdowej trasy „Romantycznej“, którą kiedyś wymyśliłem dla podobnych do mnie tradycyjnych wędrowców. Tak więc jestem już „na bocznym torze“; mogę zająć się tym, co stare tygrysy lubią najbardziej, czyli wspomnieniami. Posłuchajcie kilku z nich.

…Jechałem samotnie ze Stańczyk do Żytkiejm przez Puszczę Romincką. Na przecince leśnej wprost z pod nart poderwał się śpiący w śniegu dzik. Obaj byliśmy podobnie przestraszeni!

…W Dubeninkach wpadliśmy do baru oszroniali i przemarznięci. Był duży mróz, mieliśmy „w nartach“ ponad 17 km. z Gołdapi. Barowi piwosze natychmiast wstali, robiąc nam miejsce przy stolikach. Jeden gość nie wstał, nie ze złej woli, tylko był mocniej „napity“ i przysypiał na stole. Miejscowi wzięli go pod pachy i wyrzucili na śnieg, dogadując: „- ty taki …synu, nie widzisz, że ludzie zmarzli i chcą coś zjeść!“ - to było rozrzewniające.

...W 1980 r. grupa rajdowa wędrowała z Żytkiejm do Wiżajn blisko granicy z Obwodem Kaliningradzkim po zielonym szlaku pieszym, który tam przebiegał. Nad brzegiem jeziora Ingiel, którego północny skraj leżał już za granicą, rozpaliliśmy ognisko. Od radzieckiej strony zaczął krążyć nad nami helikopter. Zdałem sobie sprawę, że wyglądamy jak grupa partyzantów. Podobno władze radzieckie wystosowały wtedy oficjalny protest i ten odcinek zielonego szlaku zlikwidowano. Oprócz wspomnień nachodzą mnie refleksje. Po reformie administracyjnej, teren na którym odbywał się rajd, został podzielony między województwa Warmińsko-Mazurskie i Podlaskie, wzdłuż dawnej granicy Prus Wschodnich (cały czas mnie gnębi myśl, czy ta reforma była zgodna z polską racją stanu...). Utrzymanie tradycji, że „Wędrówki Północy“ obejmują zarówno Suwalszczyznę, jak i Mazury Garbate kosztowało dużo wysiłku, ponieważ organizator rajdu - PTTK w Suwałkach, jest mniej zainteresowany terenami leżącymi w innym województwie. Jednak co jakiś czas moja „Romantyczna“ trasa zaglądała do Gołdapi i Puszczy Rominckiej, a i „Suwalska Szkoła Przeżycia“ pod kierunkiem kol. Andrzeja Bieńkowskiego również wędrowała przez Olecko, Gołdap i Żytkiejmy. Już kilka lat temu („Z bliska“ nr 11 z 2005 r.) zwracałem uwagę na korzyści płynące z włączenia się Gołdapi do organizacji rajdu „Wędrówki Północy“. Od tego czasu pojawiły się nowe, bardzo pozytywne okoliczności. Powstała Fundacja Rozwoju Regionu Gołdap i tania baza noclegowa w Centrum Dydaktyczno-Szkoleniowym przez nią zarządzanym. Fundacja i Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gołdapi mogłyby być współorganizatorami „Wędrówek“. Jeśli zaś granica województwa miałaby być przeszkodą, to może pokusić się o własną imprezę turystyczno-narciarską?

Andrzej Wiśniewski

Wędrówka narciarska na północy

powrót do: napisali o nas