W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej „Polityce Cookies”.
Akceptuje (nie pokazuj więcej tego komunikatu).

Aktualności

Czerwonym szlakiem


2013-04-16

W dniu 14 kwietnia 2013 r. o godzinie 1000 przy zakładach Bianka spotkali się miłośnicy spacerów głównie z Relaksu, ale nie tylko. Było nas w sumie 17 osób + pies. Dwoje z uczestników wyprawy było zroweryzowanych i im przypadło inne zadanie a mianowicie mieli przygotować dla pozostałych ognisko przy jeziorze Starym. Wycieczkę prowadziła koleżanka Jadzia Kwiatkowska.

Udaliśmy się pieszo wspomnianym w tytule szlakiem, a raczej jego częścią w kierunku najpierw jeziora Goplanica. Nasza wycieczka mająca być wyprawą wiosenną z natury kaprysów aury była mieszana tak, że żegnaliśmy zimę i witaliśmy wiosnę. Szliśmy miejscami ośnieżonymi drogami a i na Goplanicy widać było jeszcze lód, obrazuje to jedno ze zdjęć gdzie to spotkani przez nas płetwonurkowie wycieli kawałek lodu. W trakcie postoju we wsi Jagodnik obejrzeliśmy pomnik poległych miejscowych parafian w I wojnie światowej.

Obserwowaliśmy podchody lisa (nieowocne) pod zabudowania gospodarcze, zwiedziliśmy też opuszczony cmentarz dawnych mieszkańców tej miejscowości. Dalszą drogę w kierunku jeziora Starego pokonaliśmy z pewnymi trudnościami ponieważ była to droga błotnista i znacznie rozjeżdżona. Widoki były raczej smętne bo zima niemal odeszła, a wiosna była widoczna gdzieniegdzie, choć nieliczne jej przejawy podziwialiśmy z wielką radością. Po drodze mieliśmy dwie przeprawy przez wezbrane potoczki. Aktywnie pomagał nam w tym kolega Leon. Kolega Stasiu natomiast, z dużym zaangażowaniem ratował kij do nordic walkingu jednej z koleżanek, który to wpadł do potoku. W końcu dotarliśmy do wiaty przy jeziorze Martwym, gdzie czekało na nas rozpalone ognisko pod rusztem w tej wiacie. Tam też dowiedzieliśmy się, że i ci rowerzyści mieli znaczne trudności z dotarciem do wiaty. Przy wiacie pożywiliśmy się. Należy zaznaczyć, że byliśmy tam pilnie obserwowani przez jednego z mieszkańców lasu, a mianowicie młodego lisa. Towarzyszący nam pies też wabił się Lis. Po dłuższym postoju udaliśmy się do pobliskiej miejscowości Próchnik skąd autobusem wróciliśmy do Elbląga.

Karol Wyszyński

czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
czerwonym_szlakiem
powrót do: spisu aktualności…