Aktualności
44 Ogólnopolski Zlot Pamięci Narodowej do Nadbrzeża.
2021-04-30
W sobotę 24-go kwietnia odbył się nietypowy 44 Zlot Pamięci Narodowej do Nadbrzeża.
Ponieważ w całym kraju obowiązują różnego rodzaju zakazy i nakazy a dzieci nie chodzą do szkół nie byliśmy w stanie przygotować i przeprowadzić imprezy organizowanej od wielu lat przez nasz Oddział i działający w nim Klub Turystów Pieszych „Delta”.
Działacze Klubu postanowili nie poddawać się i zorganizowali indywidualny Zlot do Nadbrzeża, żeby oddać cześć poległym, zachować numerację Zlotu i ciągłość imprezy, a jednocześnie nie złamać przepisów. Na trasę przejścia pieszego wybraliśmy odcinek szlaku czerwonego prowadzącego z Łęcza i tym szlakiem przeszliśmy do momentu ostrego zakrętu w lewo kiedy szlak skierował się do Próchnika. My go wtedy opuściliśmy i drogą leśną bez szlaku skierowaliśmy się do Nadbrzeża. Tą drogą wyszliśmy prosto na znajdujący się w tej miejscowości pomnik uświęcający miejsce gdzie był podobóz obozu koncentracyjnego Stutthof.
To tu co roku odbywają się uroczystości składania wieńców i zniczy organizowanego przez Oddział Zlotu ku pamięci tych więźniów, którzy przebywali w tym podobozie i bardzo ciężko pracowali w pobliskiej cegielni. Niejednokrotnie kończyło się to śmiercią więźniów z wyczerpania i chorób.
Niestety w tym roku nie ma tu dużych grup młodzieży, która z zainteresowaniem słucha informacji o Nadbrzeżu i potem składa pod pomnikiem wiązanki kwiatów i zapalone znicze. Nie ma warty honorowej wojska, które zawsze brało udział w tych uroczystościach. Jest tu cicho i pusto, ale teren jest uporządkowany a w gazonach posadzone są piękne bratki.
Po dojściu do pomnika, złożyliśmy pod pomnikiem wiązankę kwiatów i przyniesione przez nas znicze. Oddaliśmy cześć poległym.
Informacji o historii podobozu i przebywających w nim więźniów udzieliła zebranym turystom Jola Kałabun.
W czasie pobytu pod pomnikiem dotarły do nas jeszcze dwie osoby tak, że było nas na Zlocie trzynaście osób, lub jak lubi mówić nasz kolega Andrzej dwanaście plus jeden. Po pewnym czasie opuściliśmy teren pod pomnikiem i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Skierowaliśmy się w stronę Próchnika, ale nie wracaliśmy do opuszczonego szlaku czerwonego tylko powędrowaliśmy leśnymi drogami bez szlaku. W tym wypadku liczyliśmy na dobrą pamięć naszej koleżanki Danusi i prezesa Sławka, którzy tymi drogami tylko w przeciwnym kierunku wędrują z młodzieżą w czasie Zlotu do Nadbrzeża.
Wędrówka jak to na wysoczyźnie to w górę to w dół, ale nikt nie narzekał bo pogoda była ładna, widoki piękne, oznaki wiosny mocno zaakcentowane przez kwitnące w lesie kwiatki. W dobrych humorach dotarliśmy do Próchnika skąd autobusem ZKM powróciliśmy do Elbląga.
powrót do: spisu aktualności…