W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej „Polityce Cookies”.
Akceptuje (nie pokazuj więcej tego komunikatu).

Aktualności

Przewodnicy u przewodników


2012-06-25

W dniach 22-24 czerwca członkowie oraz sympatycy naszego Koła Przewodników i Pilotów Turystycznych uczestniczyli w XVI Ogólnopolskim Nizinnym Zlocie Przewodników w Puławach.

Malownicze krajobrazy regionu podziwiały trzy Jole, Ala i Artur.

Trzy Jole ruszyły na południe kraju już w czwartek rano, bynajmniej nie z powodu pomyłki w kalendarzu, a z racji swego ogromnego zamiłowania do poznawania nowych krain, zwiedzania zabytków, kolekcjonowania pieczątek itp. Czarna smoczyca, nie zdążywszy jeszcze dobrze ochłonąć po wojażach na wschodnie rubieże naszego kraju, powiozła nas do Ciechanowa gdzie w strugach deszczu (no tak, nie było komu „pracować nad pogodą”) obejrzeliśmy odrestaurowany w ostatnim czasie zamek. Następnie niezwykle gościnnie przyjęci w ratuszu miejskim obdarowani materiałami krajoznawczymi o regionie podreptaliśmy po rynku i ruszyliśmy do Pułtuska. To miasto nas zachwyciło – najdłuższy w Polsce Rynek, przepiękna bazylika kolegiacka Zwiastowania NMP z XV, wieża Ratuszowa, a w niej niezwykle ciekawe ekspozycje prezentujące dzieje regionu, zamek biskupi z XIV-XVI wieku usytuowany na brzegu Narwi, obecnie Dom Polonii, górujący nad miastem. Tu również spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem pracownika wydziału promocji miasta, uzyskaliśmy informacje o ciekawych miejscach i bogate materiały krajoznawcze nt. Pułtuska i okolic, które Jola zataszczyła już do naszej Regionalnej Pracowni Krajoznawczej. Z żalem opuszczaliśmy Pułtusk, w głowie jednak zakiełkowały nam już pomysły, żeby przyjechać tu na dłużej.

Dzień krótki kilometrów jeszcze sporo, jednak w drodze do naszych przyjaciół, u których gościliśmy na noclegu, zatrzymaliśmy się jeszcze w Lubartowie, gdzie krótki spacer i błyskawiczna sesja fotograficzna zachęciła nas do zaglądnięcia jeszcze kiedyś w te strony.

Następnego dnia rano, niespiesznie ruszyliśmy do Puław. Na miejsce dotarliśmy prawie na czas… Pierwszy dzień poświęcony był sesji referatowej obrazującej historię oraz dzień dzisiejszy „Ziemi Puławskiej” i okolic, a ostatnia część poświęcona była okrągłemu Jubileuszowi 50-lecia Koła Przewodników. Komandor Zlotu, jednocześnie wieloletni prezes Koła przedstawiła dzieje przewodników puławskich. Był tort, były życzenia, do których - w imieniu naszych koleżanek i kolegów - dołączyliśmy się i my!

Po zakwaterowaniu się i obiadokolacji ruszyliśmy na zwiedzanie browaru „Trzy Korony”, gdzie organizatorzy zadbali o degustację trunków serwowanych w owym lokalu. Dwie gitary i akordeon, mocne głosy oraz pyszne bursztynowe, ciemne i złociste wspomagacze rozluźniające struny głosowe, wprowadziły radosny nastrój. Późnym wieczorem rozśpiewani powracaliśmy przez uśpione miasto do hotelu. Niektórzy zdrożeni udali się w ramiona Morfeusza, pozostała część w ramiona tancerzy. Ekipa elbląska nie mogła się zdecydować w czyje ramiona pójść, więc obrady w pokoju trwały do późna w noc - w końcu cztery Jole (dołączyła do nas jeszcze Jola z Gdańska) - zawsze znajdą temat do poduszki.

Następnego dnia większość ekipy elbląskiej powędrowała na szlak wąwozów lessowych, a Jola M. pojechała na wycieczkę autokarową… samochodem - z komandorem Zlotu.

Piechurzy podjechali autokarem do niedalekiej Bochotnicy, skąd pod okiem przewodnika ruszyli w ostępy leśne. Cieniste wąwozy, z bogatą, różnorodną roślinnością, drapieżnie walczącą o utrzymanie się na pionowych ścianach, na których matka natura wyrysowała przez tysiąclecia sobie tylko znane wzory, bardzo przypadły nam do serca. Co jakiś czas szlak wiódł nas na wyżyny gdzie podziwialiśmy wstęgę Wisły, mozaikę lasów – malowniczy krajobraz na długo pozostanie nam w pamięci. Po drodze posileni porzeczkami, malinami – jak dawniej, ciepłym słowem witani przez pracujących w polu mieszkańców, zrywaliśmy polne kwiaty – maki, kąkole, chabry, żmijowce oraz kłosy traw – wiechlin, rajgrasów, życic, pszenicy, żyta, z których niemal natychmiast powstawały piękne wianki. Po wyjściu z wąwozów udaliśmy się w kierunku Wisły, gdzie nasyciliśmy swe oczy malowniczym krajobrazem tej majestatycznej rzeki. W tym samym czasie nasza Jola podziwiała „Perły i perełki trójkąta turystycznego”. Po drodze grupa autokarowa zajechała zatem do jednego z niewielu w świecie Muzeum Pomocy Drogowej, Holowania i Ratownictwa Drogowego w Puławach. Następnie w Końskowoli podziwiali dwie perełki: kościół św. Anny nazywany często „Perłą Renesansu Lubelskiego” – czekający na remont oraz odrestaurowany kościół farny. Następnie udali się do Wojciechowa do Muzeum Regionalnego i Kowalstwa, które mieszczą się w wieży Ariańskiej. Po oglądnięciu cudeniek wykutych z żelaza przemknęli przez Nałęczów i Kazimierz Dolny. Czas gonił niemiłosiernie, Kazimierz Dolny Jola zobaczyła przez okna samochodu.

Po powrocie chwila wytchnienia i czas było ruszać do Kazimierza. Integracyjnie zmieściliśmy się wszyscy w jednym autokarze – zapewne niejedna znajomość bliska się nawiązała między piratami i piratkami, którzy opanowali tymczasowo ten czterokołowy, lądowy środek lokomocji. W doskonałych humorach – wszak rubaszni piraci i bez rumu sypią żartami dotarliśmy do Kazimierza i opanowaliśmy cumujący tam galeon i ruszyliśmy w rejs po Wiśle. Cóż tam były za widoki (nie mówię o piratach i piratkach!) – brzegi Wisły skryły się w zieleni drzew krzewów, woda skrzyła się w promieniach zachodzącego słońca. Po jednej stronie górował Kazimierz z ciekawą bryłą kościoła, zamkiem, spichlerzami, po drugiej stronie ruiny zamku w Janowcu… W miękkim świetle zmierzchu, pozbawione okien mury nabrały tajemniczego charakteru. Niezwykłej magii dodał księżyc, który zawisł nad niknącymi w mroku strzępiami murów. Zdawałoby się, że Twardowski przygląda się na im ciekawie. A na statku działo się, oj działo - złociste trunki, jadło wyśmienite, kilku piratów grało i śpiewało. Tańce, hulanki do późna. Ponieważ noc to świętojańska popłynęły Wisłą wianki tak pieczołowicie uplecione z kwiecia Ziemi Puławskiej. Jak na sławę Wisły – jako rzeki żeglownej przystało, jednostek pływających całe mnóstwo, zatem gdy nam się fantazja piracka włączyła, zapragnęliśmy przystąpić do abordażu na sąsiednią jednostkę, na której było wesele, ale jakoś załoga nie chciała współpracować :-(. Popłynęło wiec ze stu gardeł donośne „sto lat” dla młodej pary i z żalem musieliśmy odstąpić od pirackiej tradycji. Chłód wieczoru sprawił, że większość uczestników powróciła do hotelu, pozostawiając garstkę wytrwałych wilków morskich na straży. W hotelu do drugiej w nocy płynęły dźwięki gitar i śpiew tęgich przewodnickich głosów. Gdyby nie perspektywa dalekiej drogi do domu, zapewne przy stole zastałby nas niedzielny ranek. Czas płynie nieubłaganie więc nastała niedziela. Po śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Najpierw most, potem marina, kościół Wniebowzięcia NMP, wzniesiony w latach 1800-03 na wzór rzymskiego Panteonu, aż wreszcie dotarliśmy do Pałacu Czartoryskich, gdzie pracownik muzeum przybliżyła nam historię tego rodu oraz pamiątki związane z członkami rodziny. Przemknęliśmy przez ogrody i zagłębiliśmy się w grotach powstałych po wydobyciu białego kamienia. Izabela Czartoryska urządziła w niej kaplicę. W grotach należy poruszać się z latarkami, co dostarczyło nam wielu wrażeń, narodziły się tam bowiem nowe duchy...

Cóż przyszedł czas pożegnań… a tym nie było końca, trudno się było rozstać. Cóż czas płynie szybko, a my już dołożymy starań, by znów gdzieś wspólnie poznawać piękno naszego kraju.

A Jole cztery, tym razem już bez aktywnego zwiedzania, podziwiały okolicę przez oczy smoczycy i migiem dotarły bezpiecznie do domów.

Jolanta Bulak

przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
przewodnicy_u_przewodnikow
powrót do: spisu aktualności…